Protest przeciwko polityce rządu wobec pracowników i bezrobotnych
Wczoraj we Wrocławiu odbył się, mimo skrajnie nieprzyjaznych warunków pogodowych, protest, zorganizowany przez Związek Syndykalistów Polski, przeciwko polityce gospodarczej rządu wymierzonej w pracowników i bezrobotnych pod hasłem „Dość podcierania się naszymi prawami!”.
Pod Urzędem Wojewódzkim przypomniano, że rząd zlikwidował de facto 8-godzinny dzień pracy, a teraz ma zamiar także wyrejestrowywać bezrobotnych, którzy nie zgodzili się już za pierwszym razem na oferowaną pracę (dotychczas dopiero za trzecim razem) po to, żeby sztucznie obniżyć statystyki bezrobocia przed wyborami. Wspomniano także o sytuacji osób pracujących na śmieciówkach, którzy pozbawieni są większości praw pracowniczych, a także w przyszłości nie będą mieć emerytur. Mamy więc stopniowy powrót do dziewiętnastowiecznych stosunków pracy.
Protestujący rozwinęli transparenty „Rząd na bruk, bruk na rząd”, „Łapy precz od Kodeksu Pracy”, „8 godzin to i tak za dużo” i ruszyli w kierunku Rynku. Po drodze zatrzymali się pod Agencją Rozwoju Przemysłu, gdzie przypomniano o warunkach pracy i płacy w Specjalnych Strefach Ekonomicznych, o lokaucie w fabryce Chung Hong, rozbijaniu związków zawodowych i o tym, że co jakiś czas w strefie ginie pracownik z powodu braku przeszkolenia lub złych warunków bezpieczeństwa pracy.
Przechodząc „uliczką banków” przypomniano, kto najwięcej zyskuje na obecnej sytuacji – banki i kapitał, a najwięcej tracą pracownicy, samozatrudnieni i bezrobotni. Przechodząc obok knajpek na rynku poinformowano klientów, że większość pracowników tych lokali pracuje na umowach śmieciowych lub na czarno za niewielkie pieniądze.
Pod Ratuszem Akcja Lokatorska opowiedziała o antyspołecznej polityce władz miejskich, o trwonieniu pieniędzy na rozrywki, gdy jednocześnie likwiduje się mieszkalnictwo komunalne, kamienice popadają w ruinę, nie ma na żłobki, przedszkola, i inną infrastrukturę socjalną.
Tutaj odbył się także krótki happening, o przeprowadzenie którego poprosił turecki student. Chodziło o upamiętnienie protestującego przeciwko prywatyzacji parku w Turcji, który został zabity przez policję.
Na końcu demonstranci przenieśli się pod siedzibę rządzącej partii, gdzie pracująca na śmieciówkach aktywistka ZSP powiedziała, że podjęła strajk repordukcyjny i jak wiele kobiet w kraju nie ma zamiaru rodzić kolejnych wyzyskiwanych na śmieciówkach pracowników. Opowiedziała także o beznadziejnej sytuacji osób pracujących w ten sposób, często po 12 godzin i żyjących z dnia na dzień. I jednocześnie, ci którzy powinni się buntować, są potulni i przestraszeni lub wmawiają sobie, że to sytuacja jedynie tymczasowa.
Po demonstracji w ramach „afterparty” część osób mogła obejrzeć w Centrum Reanimacji Kultury film „Współczesne czasy” („Modern times”) Charliego Chaplina.