Spotkanie o Janie Wolskim – anarchiście i spółdzielcy
Jan Wolski – anarchista i spółdzielca. Urodzony w 1888 roku w kresowej rodzinie o szlacheckich korzeniach. W młodości kształtowały go prace Stirnera, Tołstoja, Kropotkina czy Abramowskiego. Zafascynowany rosyjskimi artelami. Studiował w Charkowie historię i prawo by, jak uważał jego kolega A. Hertz, poznać państwo od środka.
W okresie II RP zainspirowany Abramowskim kształcił się na polu spółdzielczym. W czasie wojny polsko – bolszewickiej nasz tołstojowski pacyfista powołany do wojska trafił do dywizji swojego znajomego, co umożliwiło mu prowadzenie agitacji spółdzielczej w wojsku.
Początkowo uwagę skupiał na spółdzielniach spożywców, jednak jego konikiem były spółdzielnie pracy. Za finansowaniem rządu II RP udał się do Włoszech na studia by badać tamtejsze spółdzielnie pracy które były jego wielką inspiracją. Po powrocie do kraju opracowywał zebrane materiały, wydawał książki i prowadził odczyty. Dzięki zebranemu doświadczeniu prowadził działalność inicjowania spółdzielni w ramach różnych związków i organizacji spółdzielczych.
W czasie II wojny światowej mieszkał w Warszawie. Spółdzielnie razem z Janem Wolskim zostały wykorzystywane do aprowizacji czy innych miejskich prac. W trakcie okupacji pomagał Żydom i pisał projekty nowej, spółdzielczej Polski. Wtedy też postanowił, że będzie zapuszczał swoją słynną białą brodę, którą zgoli jak obudzi się w wolnym kraju.
W okresie 1945-1948 Jan Wolski wiązał duże nadzieje z nadejściem nowego systemu. Stworzył Ośrodek do szkolenia przyszłych spółdzielców, czy spółdzielnie pracy Portowiec. Obydwa projekty były realizacją jego marzeń, jednak upaństwowienie, forsowanie partyjnych karierowiczów przez władze czy odcinanie finansowania powodowały spychanie niepokornego Wolskiego na dalszy plan.
Resztę życia spędził biedny, marginalizowany, ale wciąż pełny dumy i godności. Przy zmianach we władzy PRL próbował inicjować swoje projekty, jednak zawsze kończyło się to tak samo.
Jan Wolski dożył swoich dni schorowany w domu dla zasłużonych spółdzielców w Skierniewicach. Zmarł w 1975 roku, nie zgoliwszy swojej długiej, siwej brody.